Najwyższy czas, aby Apple Watch znowu pozytywnie wpływał na moje nawyki
👨🏼💻iMagazine
We wrześniu Apple pokazał nowe telefony i zegarki. Nie jestem jeszcze przekonany do telefonów (nie widzę na razie potrzeby zmiany iPhone’a X na nowszy model). Jeśli chodzi o zegarek… po prostu nie mogę się go doczekać! I to nie tylko dlatego, że jest ładniejszy! Ale zacznijmy od początku…
Ten felieton jest z wydania z października 2018 iMagazine
- Zaczęło się od oryginalnego zegarka…
- Seria 2 - znaczne usprawnienia!
- Seria 4 - szansa na rewolucję!
- Jak nowy Apple Watch i watchOS 5 pozytywnie wpłyną na moje nawyki?
Zaczęło się od oryginalnego zegarka…
Jako gadżeciarz (ale, który z czytelników iMagazine nim nie jest?) pamiętam dobrze mój zachwyt nad Apple Watchem, kiedy pojawił się na rynku. Powiadomienia, rozmowy i inne informacje dostępne prosto z nadgarstka. I do tego motywacja do ćwiczeń, czyli „zamykanie kółeczek”.
To cudeńko miało jednak istotne wady: zbyt duża zależność od telefonu, powolna praca i nieodporność na wodę. Na szczęście już po roku wyszedł nowy model…
Seria 2 - znaczne usprawnienia!
Przede wszystkim zegarek stał się wodoszczelny, miał GPS i w końcu mogłem z nim biegać i pływać w basenie lub w morzu - bez telefonu. Co więcej, bateria wytrzymuje do mety triatlonu na dystansie olimpijskim (1,5km w wodzie, 40km na rowerze i 10km biegu). Na styk, ale wytrzymuje. Czyli jest nieźle, ale czy może być lepiej?
Seria 4 - szansa na rewolucję!
Serię 3 zupełnie pominąłem, nie widząc powodu, dla którego miałby on znacząco poprawić mi życie i wpłynąć na moje nawyki…
Aż do teraz.
Poniżej przedstawię cztery czynniki, które wpłynęły na moją decyzję o zamówieniu serii 4, i postaram się przekonać Ciebie (i siebie), jak wspomoże to pielęgnację dobrych nawyków:
1: Design
Wreszcie odchudzili trochę zegarek i wykorzystali więcej powierzchni na tarczy… Rozmiar wyświetlacza zwiększył się do 40mm - co oznacza, że odchudzono ramkę. Piszę o mniejszym zegarku, ponieważ, mając stosunkowo mały nadgarstek, kupuję mniejszy model. Duży zegarek wyglądałby na mojej ręce komicznie.
Więcej ekranu, nowe tarcze, nowe komplikacje. To wszystko oznacza więcej możliwości i więcej danych na nadgarstku. Biorę w ciemno!
2: LTE
Dzielę mój czas między dwa kraje - Polskę i Hiszpanię… i przynajmniej w jednym z tych krajów będę miał możliwość używania łącza LTE, bo na rynku hiszpańskim Vodafone i Orange będą to oferować. Mam nadzieję, że w Polsce też to będzie niedługo oferowane. Trochę dalej napiszę, czemu uważam, że to jest naprawdę ważna sprawa.
3: Szybkość
Wnioskując z komentarzy Amerykanów, którzy już weszli w posiadanie nowego Apple Watcha, jest on sporo szybszy od serii 3 (a co dopiero od serii 2!). Wprawdzie mój zegarek funkcjonuje całkiem dobrze, ale na takim urządzeniu każde przyspieszenie jest na wagę złota!
4: Praca na baterii
Wierząc danym od Apple, z zegarkiem będzie teraz można przebiec maraton, czyli bateria wytrzyma około 6 godzin aktywnego wysiłku fizycznego. Jak wspomniałem wyżej, seria 2 ledwo wytrzymuje 3 godziny… Jeśli więc zapragnę w przyszłym roku wystartować w połówce Ironmana z zegarkiem Apple’a, to nie będzie problemu.
Jak nowy Apple Watch i watchOS 5 pozytywnie wpłyną na moje nawyki?
Skoro już omówiliśmy 4 powody dla którego warto zamówić zegarek z serii 4, to zabierzmy się teraz za nowe nawyki, które mam nadzieję wypracować przy jego pomocy.
Po pierwsze, przestanę już w ogóle biegać z telefonem!
Lubię biegać, słuchając jednocześnie podcastów lub audiobooków. Mam wtedy wrażenie, że oszukuję czas i “żyję podwójnie” - robię coś i dla ciała i dla ducha. Niestety, aby móc to robić, zawsze musiałem biegać z telefonem. Na szczęście iPhone X jest trochę mniejszy, niż rakietka do ping-ponga, jaką jest iPhone 7 Plus czy iPhone 6S Plus, z którymi trenowałem.
Do tej pory zostawiałem telefon w domu, kiedy biegłem z kimś - i tak nie słuchałem wtedy żadnych audycji. GPS w zegarku w zupełności mi wystarczał. Jedyne co mnie wtedy trochę stresowało, to fakt, że jeśli coś by się stało w domu i potrzebna byłaby moja pomoc, rodzina nie miałaby ze mną kontaktu.
Teraz, dzięki watchOS 5, będę mógł słuchać zarówno podcastów jak i audiobooków prosto z zegarka! Co więcej, będę też dostępny dla bliskich, gdyż będzie można do mnie po prostu zadzwonić lub napisać wiadomość. Do tego jeszcze w serii 4 poprawili jakość połączeń z zegarka, więc będę mógł spokojnie zatrzymać się, porozmawiać i wrócić do ćwiczeń.
Po drugie, będę częściej odkładał telefon na bok!
Mam zasadę, że zawsze po pracy odstawiam telefon na ładowarkę indukcyjną, aby wciąż do niego nie zerkać. Chcę dzięki temu w pełni skupić się na rodzinie (szczególnie na moich trzech uroczych córeczkach!).
Teraz mam nadzieję, że na spacery i inne krótsze wyjścia także będę chętniej wychodził bez telefonu. Bo po co mi telefon, jeśli nie mam zamiaru na nim aktywnie pracować?
Po trzecie: bo AirPodsy mam zawsze w kieszeni!
Od kiedy pojawiły się słuchawki AirPods, nigdzie się bez nich nie ruszam. Mam je zawsze w kieszeni. Zawsze. W lewej kieszeni AirPodsy, w prawej telefon, a na ręce - zegarek.
Teraz mam nadzieję, że sytuacja się zmieni - w lewej kieszeni AirPodsy, w prawej… nic, a na lewym nadgarstku - zegarek.
Apple Watch 4 zapewni mi w zasadzie wszystko, czego potrzebuję:
- pokaże godzinę :-)
- odbierze i nawiąże połączenia jak telefon komórkowy
- umożliwi dostęp do Internetu, więc dzięki Siri Shortcuts będę mógł zapisywać notatki, wysyłać wiadomości itp.
- będzie mieć wgrane podcasty i audiobooki, więc wystarczy tylko założyć AirPodsy na uszy i posłuchać czegoś interesującego
- będzie pełnowartościowym narzędziem do fitnessu, więc zachęci do wykonywania ćwiczeń i startowania w zawodach
Oprócz błękitnego nieba, nic mi więcej nie potrzeba :) A co najważniejsze, mając taki zegarek, nie będę kompulsywnie zerkać na ekran telefonu, tylko patrzeć, co się dzieje dookoła i obserwować, jaki piękny i ciekawy jest świat, w którym mam dostęp do wszystkich informacji… prosto z nadgarstka!
Nadchodzi era #WatchOnly? :-P