A może tak weekend we dwoje… aby wspólnie zaplanować rok?
👨🏼💻iMagazine
Mamy luty, już drugi miesiąc nowego roku. W poprzednim miesiącu pisałem o planach na ten rok i upraszczaniu spraw. W tym miesiącu myślę, że czas na felieton Walentynkowo-produktywnościowy, czyli jak połączyć romantyczne z pożytecznym i spędzić weekend ze swoją drugą połową, by wspólnie zaplanować rok i dalsze życie.
Ten felieton jest z wydania z lutego 2020 iMagazine
- Weekend we dwoje… na planowanie!
- Od czego zacząć przy planowaniu takiego weekendu?
- Warto wystartować już w piątek
- Jak wygląda wspólne planowanie roku - krok po kroku?
- Krok 1 - zaczynamy od kalendarza
- Krok 2 - rozmawiamy o naszych karierach zawodowych
- Krok 3 - cele fitnessowe i pozostałe cele indywidualne
- Krok 4 - rozmowy o podróżach i wakacjach
- Krok 5 - czas na rozmowy o naszej rodzinie
- Krok 6 - dochodzimy do spraw osobistych
- Krok 7 podsumowujący - jak ma wyglądać nasz tydzień? Kolejne miesiące? Rok?
- A co po weekendzie?
Weekend we dwoje… na planowanie!
To nie żarty. W połowie stycznia spędziłem taki weekend z żoną. Zrobiliśmy tak już trzeci rok z rzędu i polecamy każdej parze.
Dzięki takiemu weekendowi mogliśmy nieźle się “zresetować”. Odpocząć i odciąć się trochę od bieżących spraw. Odsapnąć od dzieci i skupić się na sobie oraz popatrzeć na ten rok razem. Dzięki temu udało nam się “zsynchronizować” nasze plany, cele i marzenia.
Od czego zacząć przy planowaniu takiego weekendu?
Taki weekend najlepiej znaleźć na początku roku ale też nie za wcześnie - my celujemy zawsze w drugą połowę stycznia lub luty. Ciągle jest to początek roku, ale już ochłonęliśmy po świętach, ogarnęliśmy wstępnie sprawy zawodowe i jesteśmy bardziej gotowi na planowanie.
Teraz kwestie logistyczne. Trzeba znaleźć opiekę dla dzieci - nianię, dziadków, znajomych. My mamy fajną nianię, która jest w stanie ogarnąć nasze trzy córki przez weekend, więc ten punkt mogliśmy szybko odhaczyć.
Wybór hotelu albo lokum z AirBnB. Kluczowe jest, aby pokój był w miarę duży i praktyczny - aby miał choć mały stół i krzesła, a nie tylko łóżko. W końcu celem tego weekendu jest spędzenie większości czasu w pokoju, więc powinno być wygodnie. Miejscówka najlepiej poza miastem, gdzieś na łonie natury, aby nie było pokusy zwiedzania, ale mieć możliwość przejść się na spacer i odetchnąć świeżym powietrzem.
Trzeba też zabrać ze sobą przybory do pracy:
- notatniki lub kartki oraz coś do pisania,
- w moim przypadku oczywiście iPada :-),
- przekąski,
- dużo wody do picia… oraz może jakąś butelkę winka
Warto wystartować już w piątek
Aby maksymalnie wykorzystać ten czas sam na sam, warto wyjechać w piątek i już podczas jazdy zacząć rozmowy. Na spokojnie zadomowić się w hotelu i wyluzować się.
Sobota po śniadaniu to już czas na konkretne pytania i planowanie (o czym poniżej). Aż do obiadu. Obiad też najlepiej na miejscu i potem chwilka odpoczynku. Następnie dalsze planowanie, spacer, kolacja. Po kolacji: spędzenie czasu już na luzie, wedle uznania.
W niedzielę po śniadaniu czas na podsumowanie ustaleń, obgadanie pozostałych tematów i ostateczne ustalenia. Potem czas na małą nagrodę - kino, wspólną sesję SPA i po obiedzie - powrót do domu, do dzieciaków.
Jak wygląda wspólne planowanie roku - krok po kroku?
Polecam, aby każda para ustaliła własny sposób działania. Poniżej, jako sugestię, przytaczam tematy, jakimi my się zajmujemy:
Krok 1 - zaczynamy od kalendarza
Przeglądamy kalendarz na ten rok:
- sprawdzamy, co już jest zaplanowane, jakie mamy zobowiązania indywidualne i jako rodzina;
- notujemy, kiedy dzieci mają wakacje, ferie i dni wolne;
- “synchronizujemy” urlopy - patrzymy, ile mamy dni urlopowych i kiedy możemy je wykorzystać.
Takie sprawdzenie kalendarza już nam daje pewien obraz naszego roku - dzieki temu zyskujemy wstępne pojęcie o tym, co nas czeka i jakie mamy zasoby czasowe na nasze plany i cele.
Krok 2 - rozmawiamy o naszych karierach zawodowych
Kiedy ogarniemy kalendarz, łatwiej rozmawiać o naszych karierach zawodowych… zanim przejdziemy do spraw prywatnych: celów rodzinnych czy osobistych.
Choć każda osoba z pary wie mniej więcej, co się dzieje u drugiej w pracy, to jest to ten moment, kiedy możemy zgłębić temat kariery zawodowej. Wprawdzie często zaczynamy od lekkiego narzekania na robotę, stres, współpracowników, szybko i płynnie przechodzimy do tego, co chcemy osiągnąć i jakie mamy cele. Tu także podsumowujemy zarobki i rozmawiamy o finansach.
Jak pisałem miesiąc temu, jestem fanem upraszczania rzeczy, więc w kwestiach finansowych też mamy proste rozwiązanie: wszystkie pieniądze, jakie zarabiamy, są wspólne. Mamy jeden majątek. Dlatego decyzje zakupowe i finansowe też podejmujemy razem. Niezależnie od tego, jak to jest u Was, warto tutaj porozmawiać o tym, ile zarabiamy, ile planujemy zarabiać i jaki to będzie miało wpływ na budżet domowy i zakupy indywidualne. Sprawdzamy stan naszych kont, oszczędności i zastanawiamy się, jak lepiej lub inaczej możemy podejść do zarządzania pieniędzmi i oszczędzania.
Krok 3 - cele fitnessowe i pozostałe cele indywidualne
Oboje z żoną uprawiamy sport. Ja startuję dwa razy w roku w triathlonie olimpijskim (pływanie, rower i bieganie) i grywam w tenisa. Żona biega oraz uprawia pilates. Rozmawiamy o tym, jak często chcemy uprawiać nasze sporty, jaki to ma wpływ na nasze życie rodzinne i jak możemy się wzajemnie wspierać i motywować, aby regularnie ćwiczyć i być w formie. Z jednej strony szukamy zakresów, w których możemy sobie pomagać (np. “ja zostanę z dziećmi w niedzielę rano, a ty pobiegaj”), a z drugiej uczciwie zwracamy uwagę na to, aby żadne z nas nie “wkręciło się” w dany sport i nie uprawiało go kosztem życia rodzinnego.
Przy okazji sportu rozmawiamy o nowych hobby i rzeczach, które nas aktualnie fascynują. Czasami odkrywamy, że jest coś, co możemy zrobić razem, a często jest tak, iż jednej osobie na czymś wybitnie zależy, a druga nawet nie zdawała sobie z tego sprawy!
Krok 4 - rozmowy o podróżach i wakacjach
Rozmowa o hobby naturalnie prowadzi nas do rozmów o naszej wspólnej pasji - podróżowaniu. Ustalamy, dokąd chcielibyśmy pojechać w tym roku, na co możemy sobie pozwolić, a na co nie (zarówno finansowo jak i czasowo). Gdzie chcemy pojechać całą rodziną, a gdzie tylko we dwoje (i czy mamy taką możliwość).
Ta rozmowa to miła przerwa po dosyć trudnych dyskusjach o karierze i pieniądzach. Pozwala nam sobie pomarzyć, pojeździć palcem po mapie i dowiedzieć się, czy jest jakieś miejsce, w które ktoś z nas chce bardzo pojechać.
Krok 5 - czas na rozmowy o naszej rodzinie
Po wirtualnej wyprawie do ciepłych krajów, czas, aby zejść na ziemię i zastanowić się, jak wygląda nasze życie rodzinne.
- Jak spędzamy czas z dziećmi?
- Co możemy zrobić, aby czas z nimi spędzany był lepszy?
- Jak możemy wspierać nasze dzieci zarówno indywidualnie jak i “grupowo”?
- Co możemy jeszcze dać naszym dzieciom i czego możemy od nich wymagać?
Przy tej okazji też wracamy do rozmów o podróżach, sprawdzamy znowu kalendarz oraz patrzymy na finanse. Analizujemy, czy są przed nami jakieś większe wydatki rodzinne - remont, samochód itp.? Czy jest coś do kupienia, co mogłoby mieć wpływ na jakość naszego życia rodzinnego?
Krok 6 - dochodzimy do spraw osobistych
Jesteśmy już rozgrzani i gotowi do rozmowy o tym, co z nami dalej jako parą.
- Jak chcemy spędzać czas razem?
- Kiedy chcemy i czy możemy chodzić na randki? Jak często?
- Jak powinien wyglądać nasz dialog małżeński?
- Gdzie się zbliżamy, a gdzie się rozmijamy?
- W czym potrzebujemy wzajemnego wsparcia najbardziej?
Z doświadczenia widzę, że te tematy już się pojawiają podczas rozmów o wcześniejszych celach, ale to jest moment, aby jeszcze raz do tego wszystkiego wrócić. W końcu to my we dwoje od siebie najbardzej zależymy i nasz związek ma wpływ nie tylko na nasze indywidualne życie, ale także na naszą rodzinę i znajomych.
Przy okazji rozmawiamy również o przyjaciołach. Spisujemy sobie listę najbliższych znajomych i rodziny, zastanawiając się, z kim chcemy utrzymać relacje, z kim wzmocnić, a kogo zaniedbaliśmy.
Krok 7 podsumowujący - jak ma wyglądać nasz tydzień? Kolejne miesiące? Rok?
Kiedy cele są już wypisane, motywacje i inne tematy przerobione, czas na część praktyczną. Wracamy do kalendarza i przeglądamy, jak wygląda nasz tydzień.
- Kiedy chodzimy do pracy?
- Kiedy spędzamy czas razem? Jak go spędzamy? Czy możemy to jakoś zrobić lepiej?
- Na co nie mamy czasu, a chcielibyśmy mieć?
- Z czego możemy (lub musimy) zrezygnować?
- Jak wyglądają nasze poranki?
- Jak wyglądają nasze wieczory?
- Na co marnujemy za dużo czasu?
A co po weekendzie?
Kiedy po takim intensywnym weekendzie wracamy do “normalnego” życia i dzieci, warto wyznaczyć sobie kolejny termin na powrót to ustaleń z tego wyjazdu.
My w kolejny weekend w domu przeglądamy po prostu ponownie te ustalenia i częścią z nich dzielimy się z córkami. Rozmawiamy z nimi o planach i postanowieniach i próbujemy je wkręcić w temat, aby pomogły nam i opowiedziały o swoich pomysłach.
Następnie ustalamy kolejny termin (po około miesiącu lub dwóch), aby wrócić do ustaleń, zobaczyć, co się nam udało wdrożyć, a czego nie; gdzie jesteśmy ze wszystkim i zrewidować tematy.
I tak mijają miesiące i mija rok… Ale dzięki temu weekendowi na początku roku mam wrażenie, że jesteśmy z żoną bardziej “zsynchronizowani” i nawet, jeśli niektóre ze wstępnych założeń nie do końca nam wyjdą, to i tak rok jest fajny i pełen wrażeń.
Jak już wspomniałem na początku, zorganizowaliśmy z żoną taki weekend już trzeci rok z rzędu i widzimy bardzo pozytywne efekty wspólnego planowania… A przy okazji spędziliśmy we dwoje kilka dni z dala od “bieżączki” i dzieciaków, co zawsze jest dużym bonusem.
Dlatego polecam taki romantyczno-produktywnościowy weekend także Tobie i Twojej drugiej połówce - spróbujcie!