MS

Hej, tu Michał Śliwiński, założyciel Nozbe - aplikacji do zadań dla nowoczesnych przedsiębiorców i ich zespołów. Po polsku piszę o produktywności. Wierzę, że praca to nie jest miejsce do którego idziesz, ale to co robisz.

Produktywne podróżowanie po USA

👨🏼‍💻iMagazine

Jak piszę te słowa, za chwilę startuję z Los Angeles w stronę Europy i po niecałych 12 godzinach będę z powrotem na starym kontynencie. Siedząc w samolocie stwierdziłem, że fajnie by było tak “na gorąco” spisać te wszystkie małe praktyczne wskazówki dla tych, co planują podróż do USA… oraz dla mnie do przeczytania przed kolejnym takim wyjazdem. Poniżej seria pomocnych rad, których raczej w przewodnikach nie znajdziesz. Zapraszam!

Produktywne podróżowanie po USA

Ten felieton jest z wydania z czerwca 2025 iMagazine

Samolot do USA - są ”tanie linie”?

Otóż tak. Coraz więcej jest tak zwanych “tanich” linii, dzięki którym można za relatywnie “normalne” pieniądze polecieć do USA. Polecam przyjrzeć się ofertom firm “Norwegian”, “AirEuropa” czy “Level” (strona “FlyLevel.com”). Tak samo tradycyjne linie mogą mieć fajne oferty, szczególnie w “Black Friday” pod koniec listopada.

Wiza czy ESTA?

Od kilku lat Polacy już nie muszą się starać o wizę na przylot do Stanów. Ja jeszcze miałem ważną wizę w starym paszporcie, więc jak wyrobiłem sobie nowy, to poprosiłem, aby mi jej nie “dziurkowali”. Wtedy musiałem mieć ten stary paszport pod ręką, aby móc pokazać wizę, ale nie musiałem sobie wyrabiać dokumentu ESTA. Dla moich córek musiałem jednak taki dokument wyrobić. Robi się to online na oficjalnej stronie ESTA (nie dać się nabrać na żadnych pośredników!), kosztuje 14 USD i trwa dosyć szybko. Proces jest automatyczny. Jeśli nie miałeś na granicy z USA jakiś dziwnych zdarzeń w przeszłości, to wystawią Ci ESTA o wiele szybciej niż deklarowane 72 godziny. Moje córki dostały potwierdzenie po niecałych dwóch godzinach. Taki dokument ESTA obowiązuje na 2 lata.

Przekroczenie granicy po doleceniu do Stanów

Tutaj trzeba podejść do sprawy strategicznie. Polecam wydrukować sobie przed wyjazdem potwierdzenie zamówienia hotelu na pierwszą noc w Stanach. Najlepiej wydrukować listę hoteli jakie mamy już zarezerwowane, jeśli mamy trasę bardziej zaplanowaną. Tak samo warto mieć wydrukowane potwierdzenie lotu powrotnego.

Po wyjściu z samolotu kierują cię do przejścia granicznego i tam trzeba swoje odstać. W Nowym Jorku dwa lata temu czekaliśmy ponad 2 godziny. Tym razem w Los Angeles była “tylko” godzina. Tuż przed podejściem do strażnika granicznego warto zablokować telefon, albo najlepiej kompletnie go wyłączyć. Przez zablokowanie rozumiem wciśnięcie na iPhonie prawego przycisku i lewego górnego od głosu jednocześnie. Wtedy blokujemy biometrię.

Podczas rozmowy ze strażnikiem dzieci mają nic nie mówić i tylko się uśmiechać a my zdawkowo i konkretnie odpowiadamy na pytania i nie wdajemy się w dyskusje. Wtedy idzie sprawnie.

Hotele trzy gwiazdki na Booking

Od lat rezerwuję hotele za pomocą platformy Booking. Przeważnie staram się zamawiać hotele z notą powyżej 8. Często wybieram opcję możliwości darmowego anulowania (ang: “free cancelation”). Dzięki temu podczas rezerwacji nie płacę za hotel i jeśli zmienię zdanie, to mogę zrezygnować bez opłat.

Moje ulubione hotele to te mocne trzy gwiazdki, czyli takie sieciówki jak: Holiday Inn Express, Sleep Inn, Hayatt Place, Best Western czy Hampton Inn. W nich przeważnie mam śniadanie w cenie duże pokoje ponad 20 metrów kwadratowych. Do tego amerykańskie łóżka są ogromne. Łóżko “pojedyncze”, zwane także jako “Queen Bed” ma ponad 150cm szerokości, więc dwie osoby się na nim spokojnie zmieszczą. Dla rodziny 5-cio osobowej pokój z dwoma takimi łóżkami i sofą w zupełności wystarczy, a to jest swego rodzaju standard w USA. Cena takiego noclegu to około 150 USD.

Karty kredytowe i roaming

W Stanach obecnie już prawie wszędzie działa “Apple Pay”. Ciekawe jest to, że w Europie już wszędzie, ale Stany wreszcie nas doganiają. Natomiast są miejsca, gdzie wymagana jest karta kredytowa. W Walmarcie zapłacisz tylko “fizyczną” kartą. Dlatego polecam taką sobie wyrobić. Kredytowa, nie debetowa. I zabrać taką fizycznie ze sobą i dodać ją do Apple Pay. Najlepiej też taką, która ma korzystny kurs, czyli bank sobie nie dodaje prowizji za przewalutowanie. Do wynajęcia samochodu potrzebna jest między innymi właśnie karta kredytowa. Oprócz tego warto mieć Revoluta lub kartę wielowalutową debetową do płacenia w USD.

Warto wziąć ze sobą tylko trochę gotówki. Polecam wziąć minimum 100 USD, najlepiej w kilku banknotach, aby mieć na jakieś drobne zakupy. Wypłacanie pieniędzy z bankomatu może skutkować zablokowaniem karty jako “transakcja podejrzana”.

Aby mieć Internet, wykupiliśmy eSIM w pakiecie 10GB od BetterRoaming za około 15 USD. Spokojnie starczyło. Są też pakiety z nieograniczonym Internetem, ale to bardziej koszt w kierunku 50 USD. Jeśli masz limitowane dane, to polecam wyzerować sobie statystyki danych przed przylotem i po przylocie popatrzeć co zużywa dużo danych. Często to Zdjęcia, Facebook czy Instagram. Po jednym dniu już będziesz wiedzieć. Wtedy możesz spokojnie wyłączyć dostęp tym aplikacją po łączu komórkowym. Będziesz mieć wtedy do nich dostęp tylko po darmowym WiFi, które jest dostępne w bardzo wielu miejscach. Prawie każdy sklep ma swój własny hotspot.

Samochód - wziąć CDW, czyli pełne ubezpiecznie

W USA jak się zamawia samochód, trzeba wykupić tak zwane CDW, czyli “Collision Damage Waiver”. To oznacza, że nie odpowiadamy za szkody na rzecz samochodu. Polecam firmę “Alamo”, bo oni to dają od razu w cenie i nie próbują cię na nic dodatkowego naciągnąć. Potrzebna jest karta kredytowa i wystarczy polskie prawo jazdy. W Alamo też mąż lub żona jako drugi kierowca są przeważnie w cenie.

Warto zamówić samochód jeszcze przed wyjazdem, ale zapłacić na miejscu już. Często jest tak, że lądujesz na placu i mówią ci, żeby sobie wybrać jeden samochód z tych kilku co tam stoją. Warto wtedy zobaczyć, który ma jakie wyposażenie i jaki mają przebieg. Koszt wynajmu samochodu z ubezpieczeniem to około 100 USD za dzień.

Wszystkie samochody mają tutaj automatyczną skrzynię biegów, więc warto się z nią oswoić. Tak samo polecam nauczyć się jak korzysta tempomat samochodu, aby potem na trasie móc spokojnie sobie jechać godzinami po autostradach bez ciągłego wciskania pedału gazu.

Moje wrażenie jest, że Amerykanie jeżdżą dosyć szybko, trochę agresywnie i chętnie wyprzedzają z prawej strony. Trzeba się oswoić. Ich samochody są ogromne, szczególnie pick-upy. No i TIRy też potrafią szybko jechać, co jest trochę przerażające. Ale da się przyzwyczaić.

Odległości nie liczy się ani w kilometrach ani w milach. Odległości liczy się w godzinach. Na mapie wszystko wygląda blisko, ale potem okazuje się, że tu są 4 godziny, tu 6 godzin, a tu 8 godzin. Dla porównania, w Polsce przejazd północ-południe między Gdańskiem a Krakowem to 6 godzin. Tam takie dystansy możesz robić codziennie jeśli chcesz dużo zobaczyć. Dlatego trzeba dobrze planować takie przejazdy, aby nie spędzić większości czasu za kółkiem.

Napiwki, podatek stanowy, ceny i zakupy

Dużą różnicą między USA i Europą jest to, że jak widzisz jakąś cenę, jest to cena netto. Dlatego na początku się łapałem, że coś kosztowało 10 USD, ale po dodaniu podatku stanowego 10%, to było już 11 a jak doszedł jeszcze napiwek 20% to robiło się z tego ponad 13 USD. Tak to działa tam. Napiwki w restauracjach i barach trzeba dawać, bo tam kelnerzy nie zarabiają normalnych pieniędzy. I są to napiwki około 20%, jakie są wymagane.

Podatek, pomimo iż się nazywa “stanowy”, to często się zmienia w zależności od powiatu. Zdarzyło mi się kupić tą samą kawę w Starbucksie w LA i Santa Barbara tego samego dnia i zapłaciłem w obu miejscach różne kwoty, pomimo iż nie wyjeżdżałem ze stanu Kalifornia.

Warto kupować w Stanach elektronikę i ciuchy. Te drugie szczególnie w outletach. Tam potrafią mieć przeceny po 50% albo nawet 70%. Zdarzało nam się upolować naprawdę fajne rzeczy za bardzo małe pieniądze. Plus w USA są produkty, których albo nie ma w Europie lub jest ich bardzo mało.

I nie ma problemu ze zwrotami. Jak coś kupisz i potem się rozmyślisz, możesz wrócić do sklepu (i może to być inny oddział tej samej sieci), a oni bez problemu ci zwrócą pieniądze lub wymienią na inny rozmiar. Są bardzo pro-konsumenccy.

Jedzenie, fast foody i śniadania

Restauracji z cyklu “fast food” jest tam mnóstwo. Z tych, których nie ma za bardzo w Polsce, polecam kilka. Zacznijmy od “Panera Bread”. Tam oprócz typowych Amerykańskich dań, można dostać pyszne zupy (pomidorowa!) i sałatki oraz kawę migdałową. To było nasze ulubione miejsce, aby się zatrzymać i przekąsić coś dobrego i w miarę zdrowego. Numerem dwa było meksykańskie “Chipotle”, gdzie możesz ułożyć swoje własne burrito albo po prostu miskę z dobrym jedzeniem (Ciecieżyca! Guacamole!).

Z ciekawości także odwiedziliśmy “Chick-fill-A”, która ma ponoć trochę “zdrowsze” kurczaki, “Arby’s”, gdzie zasmakowały nam patyczki serowe. Jedzenie w takich knajpach jest tańsze, bo nie płacisz napiwków lub dajesz dużo mniejsze. W restauracjach nie dość, że jest drożej, to jeszcze potem dochodzi napiwek. Co jest fajne, w knajpach wszędzie dają ci wodę gratis do picia, czyli nie trzeba zamawiać soków czy coli.

Śniadania w hotelach 3-gwiazdkowych bywają różne. Zawsze to są śniadania typu “Buffet”, czyli wybierasz co jesz. Dlatego warto na początek wziąć tylko trochę, aby spróbować i potem wrócić po dokładkę już tego, co nam smakuje, lub po prostu wydaje się zdrowsze. W niektórych hotelach można robić sobie gofry lub naleśniki. I jest dużo kawy.

Zwiedzanie i atrakcje turystyczne

Ceny zwiedzania najciekawszych rzeczy są przeważnie wysokie i bilety wstępu mogą kosztować od kilkunastu do kilkudziesięciu dolarów. Lub w przypadku parków rozrywki, nawet ponad 100 dolarów za osobę.

Warto wcześniej sobie zarezerwować niektóre atrakcje, bo potem w dniu przyjazdu mogą one nie być już dostępne. Na przykład w miasteczku Page w Arizonie, aby zwiedzić spektakularny kanion Antylopy, trzeba zamówić wycieczkę u Indian Navajo. Jeśli tego nie zrobisz, kanionu nie zobaczysz, bo jest na terenie ich rezerwatu.

Warto w muzeach sprawdzać kiedy mają oprowadzenie z przewodnikiem, czyli “guided tour”. Często taka atrakcja nie jest dodatkowo płatna, tylko trzeba na odpowiednią godzinę się “zapisać”. Polecam, bo Amerykanie to gawędziarze i sprzedawcy, więc ich przewodnicy opowiadają bardzo ciekawie. Dzięki tym przewodnikom najnudniejsze z pozoru muzea wydawały się nam super ciekawe.

Co zobaczyć?

W Stanach jest naprawdę co oglądać. To ogromny kraj. Parki Narodowe u nich są fantastyczne, wiele miast ma słynne miejsca do obejrzenia i “odhaczenia”. Więcej o tym, co oglądałem na zachodnim wybrzeżu oraz jak wyglądały odwiedziny Myszki Miki w Disneylandzie, opowiadam w jednym z ostatnich odcinków podcastu “Nadgryzieni”. Zapraszam do odsłuchu, a w razie pytań zapraszam do kontaktu lub po prostu zapytania podczas jednego z naszych regularnych nagrań co piątek o godzinie 9 rano.

Czy polecam teraz wyjazd do USA? Po względem kursu USD jest tam teraz dla nas taniej, ale pod względem geo-politycznym trochę gorzej. Osobiście bardzo lubię tam jeździć i jeśli mam powód, czas i pieniądze, to zawsze mnie ciągnie w tamtą stronę. W końcu moja aplikacja Nozbe najpierw zasłynęła w Stanach a dopiero potem w Europie, więc mam do tego miejsca szczególny sentyment.

Wtorek, 1 lipca 2025 /pl/usa/