Czego nowy gadżet do iPada Pro nauczył mnie o produktywności?
👨🏼💻iMagazine
Jak już pisałem wiele razy na łamach iMagazine, jestem fanem systemu iOS. I uwielbiam iPady. Gorzej, jestem tym “szaleńcem”, który już 4 lata temu przesiadł się praktycznie w pełni na iPada i używa go jako głównego komputera - do pracy i zabawy. A jak nie iPada, to iPhone’a o rozmiarze “Plus”. Dlatego, kiedy pół roku temu Apple zaprezentował jeszcze większego iPada Pro, od razu się na niego zdecydowałem. Jednak moja droga do pracy na nim była trochę bardziej skomplikowana. Z kilku powodów…
Ten felieton jest z wydania z kwietnia 2016 iMagazine
Rozmiar iPada Pro to aż 13 cali…
Po pierwsze, nie do końca spodobał mi się rozmiar iPada Pro. Trochę za duży, już nie tak poręczny jak Air 2… No i nie pasował do większości moich toreb. Mówiąc krótko, nie była to miłość od pierwszego wejrzenia.
Po drugie, w międzyczasie trochę bardziej zakochałem się w iMacu 5K. A jako że ostatnio mało podróżowałem i większość czasu spędzałem w biurze domowym, mój nowy, ogromny iMac był zawsze pod ręką, zaś iPad Pro zszedł na nieco dalszy plan.
Po trzecie, na początku trudno było dostać akcesoria do iPada Pro. Dopiero po miesiącu dorwałem “Apple Pencil”, czyli cyfrowy ołóweczek… Klawiatura Smart Keyboard była w ogóle niedostępna. Podczas gdy ołówek okazał się rzeczywiście tak fajny, jak pisano o nim w Internecie i rysowanie na iPadzie zaczęło sprawiać mi jeszcze więcej frajdy, do wyglądu klawiatury od Apple nie mogłem się przyzwyczaić. Wydawała mi się brzydka, niewygodna i oczywiście zdecydowanie za droga. Odpuściłem temat i używałem starej klawiatury Bluetooth do pisania na iPadzie.
Czas na Smart Keyboard!
Wszystko zmieniło się w zeszłym miesiącu, kiedy przez przypadek odwiedziłem nasz lokalny Apple Store.
Jak każda typowa rodzina, pewnego dnia wybraliśmy się wspólnie na zakupy do centrum handlowego. Choć moja żona bardzo lubi takie wypady, mnie i moim córkom szybko się one nudzą. Wtedy właśnie starsza córka proponuje zwykle odwiedziny sklepu naszej ulubionej firmy sadowniczej, czyli Apple Store. Jest tam wyposażone w iPady stanowisko dla dzieci, w którym moja pierworodna zawsze odkrywa nowe gry i świetnie się bawi. Ja zaś mam wtedy czas, by potestować niektóre nowe akcesoria ze światka Apple. Tego dnia zauważyłem nowy dział z iPadami Pro i klawiaturami Smart Keyboard… i postanowiłem jedną z nich wypróbować.
Pół godziny później wyszedłem ze sklepu z własną klawiaturą Smart Keyboard pod pachą.
Właśnie za jej pomocą piszę ten felieton na iPadzie Pro w programie 1Writer. I jestem zachwycony!
Czym? Tym, jak wygodnie się na niej pisze, jaki ma przyjemny skok klawisza i jaka jest płaska.
Zachwyca także wygląd, chociaż szkoda, że nie oferują jej w innych kolorach.
Ponadto, zabiera bardzo mało miejsca, gdy się ją “zwinie”. I podczas gdy w materiałach marketingowych Apple’a wyglądała na niezmiernie brzydką i dużą, w rzeczywistości mój stary “Smart Cover” był niewiele cieńszy od niej. W ogóle nie czuć, że mam ze sobą klawiaturę!
Jestem również zachwycony tym, że nie trzeba jej włączać, parować za pomocą Bluetootha oraz, tym że iPad tak szybko ją rozpoznaje. Wręcz błyskawicznie!
Ostatni powód do zachwytu to bogactwo skrótów klawiszowych w iOS9. Do tej pory korzystałem z tych, które znałem, ale zakup tej klawiatury zmusił mnie do przeczytania więcej o wsparciu klawiatury w iOS9 i muszę przyznać, że jest super. Dużo lepiej niż kiedyś. Dużo lepiej niż w czasach kiedy pisałem książkę “iPadOnly”.
No właśnie. A przecież to ja powinienem być tym “ekspertem” w dziedzinie pracy na iPadzie. Okazało się, że musiałem dużo nadrobić.
Produktywni ludzie znają swój sprzęt.
W całej tej historii wcale nie chodzi o tę konkretną klawiaturę. Po prostu chciałem zwrócić uwagę na jedną z podstawowych prawd “produktywności” - trzeba znać swój sprzęt i pilnować, aby odkrywać i wykorzystywać jego potencjał.
Miałem iPada Pro… ale nie znałem go do końca.
Nie sprawdziłem, jak działa klawiatura Smart Keyboard. Nie nauczyłem się nowych skrótów klawiszowych iOS9. A pracuję na tym sprzęcie od ponad pół roku! Byłbym dużo bardziej produktywny i dużo szczęśliwszy, gdybym od zapoznania się z tymi elementami zaczął.
Dlatego warto poświęcać czas na zgłębianie tematów, przeczytanie instrukcji obsługi, sprawdzenie jakiegoś nowego sprzętu lub akcesorium. Czas spędzony nad tym zwróci się później z nawiązką podczas efektywnej pracy.
Warto. Okazuje się, że nawet osoba, która codziennie dużo pracuje z iPadem i nawet napisała o tym książkę, też musi się dokształcać. Każdy musi.
W ciągu nadchodzących miesięcy czeka mnie dużo podróży, w które z pewnością zabiorę iPada Pro i jego nową klawiaturę… więc wyciągam wnioski i staram się odkrywać pełen potencjał mojego iPada.