Siedziba? Nie mam biura. Bo i po co?
👨🏼💻iMagazine
Synonimem każdej działalności gospodarczej jest biuro. Chcąc założyć firmę, w pierwszym rzędzie zastanawiamy się, gdzie zorganizujemy siedzibę. Pytanie, czy nasi klienci będą tam przychodzić. Pewnie nie, ale my potrzebujemy biura bardziej dla siebie. Aby mieć poczucie, że nasza nowa firma “jest poważna”.
Ten felieton jest z wydania z lutego 2016 iMagazine
A to przecież nie biuro robi robotę, tylko my!
Kiedy kilka lat temu przesiadłem się na iPada, mianując go moim głównym komputerem, wiele osób uważało, że mam coś nie tak z głową. Że do “prawdziwej pracy” trzeba mieć komputer. Że iPad to taka dotykowa zabawka i “nie da się” na nim pracować. Że to niepoważne.
Nawiązuje to do takiej fajnej definicji “rewolucji”:
“To jest wtedy kiedy wszyscy w branży wiedzą, co się da a czego się nie da. I według tych zasad wszyscy pracują i konkurują. Po czym pojawia się ktoś, kto nie wie. Komu nie wytłumaczono. I on robi rzeczy zupełnie inaczej, co powoduje rewolucję w branży… i przyczynia się do jego zwycięstwa”.
I nie, nie chodzi o to, że wygrałem. Niczego nie wygrałem, oprócz tego, że dzięki przesiadce na iPada mogę całą moją robotę wykonywać na jakimkolwiek urządzeniu z iOS i MacOS. Nie zależę od mojego głównego komputera. Nie zależę od miejsca, gdzie stoi mój iMac. Dzięki tej zmianie podejścia, mając przy sobie iPhone’a o rozmiarze Plus, mogę praktycznie cały dzień na nim pracować.
Siedziba?
Po tym długim wstępie wracam do pytania, które często mi zadają nowopoznane osoby w kontekście Nozbe:
“Gdzie macie siedzibę?”
Na to pytanie, wskazuję na mojego iPada spoczywającego w torbie: “Tutaj jest moja siedziba.”
“No tak, ale gdzie faktycznie macie siedzibę firmy?”
Wtedy ja się pytam: “Pytasz o to, gdzie mamy biuro?”
“Dokładnie. Gdzie macie biuro?”
Ja na to: “Nie mamy biura. Wszyscy pracujemy z domu.”
On wtedy w myślach widzi taką ”niepoważną” firmę, w której kilku chłopaków próbuje cośtam sklecić i mówi: “Jasne, w sumie skoro jest was tylko kilkoro, to możecie jakoś tak sobie na razie poradzić.”
Jest nas ponad 20 osób!
I wtedy ja już nie wytrzymuję i zabijam: “W głównym trzonie zespołu Nozbe są dziś 24 osoby. Do tego mamy 10 współpracowników, czyli stanowimy ponad 30-osobowy team osób, pracujących nad Nozbe codziennie. Prawie wszyscy z głównego zespołu to Polacy, ale nie wszyscy mieszkają w Polsce. Niektórzy we Francji, inni w Niemczech, Belgii, Hiszpanii czy nawet Japonii i na Taiwanie. Współpracownicy to głównie obcokrajowcy rozsiani po całym świecie. Nozbe istnieje od dokładnie 9 lat (premiera odbyła się 1 lutego 2007 r.), więc nie, żeby to był stan “chwilowy”. Od zawsze mamy ten sam formalny adres, ale to jest tylko miejsce, do którego przychodzi oficjalna korespondencja. I wiesz, co? Jakoś przez tę niemal dekadę nikomu spośród kilkuset tysięcy użytkowników Nozbe na całym świecie nie przyszło do głowy, aby się zastanawiać, gdzie jest nasza siedziba. Oni znają tylko ten adres: nozbe.com - i to im w zupełności wystarcza.”
Kurtyna w dół. Kopara osoby, z którą właśnie rozmawiałem też. Mój rozmówca w tym momencie jest już nieźle skonfudowany.
Brak biura szokuje?
Nie piszę tego, aby się pochwalić, bo nie ma czym. Robię to po to, by zwrócić uwagę na to, jak w roku 2016 ciągle takie podejście jest “szokujące” dla większości osób. I nadal ciężko mi zrozumieć, dlaczego.
Żyjemy w niesamowitych czasach, w których technologia po prostu zapiera dech w piersiach.
Jak pisałem wyżej, jeśli mam w ręku “telefon”, to mogę całkiem normalnie pracować - realizować zadania, odpowiadać na feedback od zespołu, pisać artykuły, być w kontakcie przez social media, prowadzić rozmowy konferencyjne, nagrywać podcast, nagrywać video na żywo, zmontować film, skomponować utwór, napisać kod programu, zarządzać serwerem…
Mamy zarówno sprzęt jak i oprogramowanie, które powoduje, że możemy wykonywać pracę gdziekolwiek jesteśmy. Czy to za pomocą iPhone’a, czy iPada, czy Maka.
Dzięki współczesnej technologii możemy wybierać, kiedy faktycznie powinniśmy pracować sami a kiedy z innymi osobami. Co więcej, możemy decydować, jak będziemy z innymi pracować. Bo nie zawsze praca “twarzą w twarz” jest najbardziej skuteczna.
Jeśli nie pracujemy w fabryce, gdzie składamy “fizyczne” produkty, to nie potrzebujemy faktycznie być w żadnym konkretnym miejscu, aby dobrze wykonać robotę. Mamy wolność decyzji co do tego, gdzie chcemy pracować.
Dzięki technologii mamy dziś wybór. Wybór jakości życia.
Dlaczego więc ciągle najlepszym wyborem zdaje się mieszkanie na obrzeżach miasta i dojeżdżanie w korku do biura w centrum? Dlaczego to biuro w centrum ma taki status i bez niego firma w oczach niektórych zdaje się “niepoważna”?
Cóż, zostawię Cię z tymi pytaniami.
Sam nadal będę dzisiaj nad nimi myślał, kiedy w połowie dnia wyskoczę pobiegać na plaży…