Powrót do biura to powrót do przeszłości
👨🏼💻iMagazine
Załóżmy, że jesteś szefem firmy i ja jestem twoim konsultantem od produktywności. W końcu znam się na tym, jestem twórcą aplikacji Nozbe i autorem książki “10 Kroków do Maksymalnej Produktywności”. I ja Ci powiem: “Słuchaj, mam taki pomysł, który sprawi aby ludzie w Twoim zespole pracowali mniej efektywnie, do tego stracili do ciebie zaufanie i zaczęli szukać nowej pracy. Co ty na to?” Myślę, że byś mnie szybko zwolnił i uznał za szarlatana. Ale jeśli nakazujesz Twoim pracownikom powrotu do biura na 5 dni w tygodniu, to wtedy to jest dokładnie to co robisz!
Ten felieton jest z wydania z marca 2025 iMagazine
- Dawno, dawno temu, kiedy nie było jeszcze COVIDu…
- I wtedy przyszedł COVID i wszyscy wylądowali “na zdalniaku”
- Od COVIDu, przez pracę zdalną do hybrydy i “zakazanego owocu”
- RTO, Return To Office, czyli zmuszanie do powrotu do biur…
- Hybryda to przyszłość a biuro to tylko jedno z narzędzi!
Dawno, dawno temu, kiedy nie było jeszcze COVIDu…
Zanim przeanalizujemy dlaczego pomysł na zmuszanie pracowników do powrotu do biur na siłę jest strzelaniem sobie w stopę, powróćmy do czasów “zamierzchłych”, czyli roku 2019… albo 6 lat temu.
Wtedy moja firma Nozbe urosła do dwudziestu-kilku osób i wszyscy pracowaliśmy w pełni zdalnie. Każdy ze swojego domu. Kiedy innym przedsiębiorcom opowiadałem, że rozwijamy globalny produkt za pomocą zespołu, który nie chodzi wcale do biura, czułem się jak kosmita. Moi słuchacze niby próbowali to zrozumieć i chyba nie chcieli mnie nie obrażać, ale mówili:
“No tak, Twoja firma jest prosta. Masz jeden produkt, który rozwijasz. Podczas kiedy moja firma jest dużo bardziej skomplikowana. I do tego musimy być kreatywni a do tego potrzebujemy biura… My akurat nigdy byśmy nie mogli tak pracować…”
Czyli mój produkt, który jest aplikacją na wszystkie platformy (od przeglądarki, przez Mac’a, Windowsa, Androida aż do iOS) i który ma tysiące klientów na całym świecie, nie jest skomplikowany i nie wymaga kreatywności, tak?
No jasne… ale czy ty mnie jednak nie obrażasz? :P
I wtedy przyszedł COVID i wszyscy wylądowali “na zdalniaku”
Kiedy uderzył COVID wszystko się nagle zamknęło. I okazało się, że dużo więcej firm jest w stanie sobie w takich warunkach poradzić. Nie tylko takie mało kreatywne i mało skomplikowane jako moja.
A warunki były mega nie sprzyjające. Dzieci nie chodziły do szkoły. Ludzie na nagłą pracę zdalną nie byli w ogóle gotowi i przeszkoleni. Było dużo chaosu i problemów.
Ale jednak… dało się!
W sposób dosyć brutalny wielu przedsiębiorców odkryło, że praca zdalna nie wpływa negatywnie na kreatywność i w znacznie większej liczbie firm da się tak pracować, jak trzeba. Praca zdalna nie jest ograniczona tylko do tych kilku “dziwnych” firm czy zespołów.
Właściwie prawie każdy kto pracuje umysłowo, może pracować zdalnie.
Od COVIDu, przez pracę zdalną do hybrydy i “zakazanego owocu”
Najciekawsze jednak przyszło po Pandemii. Wtedy ludzie zaczęli stopniowo wracać do biur, ale przez to, że jeszcze nie wszyscy byli w stanie, oraz różne były nakazy i rozporządzenia, odbyło się to dosyć stopniowo.
W międzyczasie jednak ludzie odkryli, że praca z domu ma swoje plusy. Okazało się, że czasami fajnie nie musieć:
- Stać w korku
- Marnować od godziny do dwóch na dojazdy
- Wstawać ekstra wcześnie aby się odstroić, ogolić czy umalować
- Siedzieć w open space, gdzie jest tak głośno, że nie można na niczym się skupić
A czasami fajnie po prostu móc:
- Dłużej pospać (bo nie trzeba się stroić czy nigdzie jechać)
- Nosić wygodne ciuchy
- Ugotować sobie coś dobrego do jedzenia na obiad
- Wstawić pranie w międzyczasie
- Skupić się na pracy, bo jest cisza i spokój…
Ale “najgorsze” przyszło znacznie później. Bo jak już można było wracać do biur, pracownicy odkryli coś, czego nie mieli nigdy w życiu mieć. Coś, co do tej pory było im zabronione.
Odkryli coś ”strasznego”. Poznali “zakazany owoc”, czyli:
ELASTYCZNOŚĆ
Tak, elastyczność pracy hybrydowej. Czyli mogę ustalić, że dzisiaj nie idę do biura a jutro tak. Mogę dogadać się z zespołem jak nam będzie wygodnie pracować. Możemy zdecydować, które spotkania wymagają obecności a jakie możemy spokojnie robić przez video-rozmowę. Mamy elastyczność. Nie musimy dzisiaj iść do biura lub pracować z domu. Możemy wybrać.
Ta elastyczność spowodowała maksymalne zadowolenie pracowników. Można było mieć to przysłowiowe ciastko i je zjeść. Nagle wyjście do biura to był fajny pretekst aby się ubrać elegancko i odświeżyć kontakty interpersonalne. A pozostanie w domu oznaczało luz i święty spokój, czyli czas na pracę w skupieniu. Wreszcie można było dokończyć tą prezentację, na którą czekał już niecierpliwie szef.
Dzięki tej elastyczności pracy hybrydowej, wszystkie badania pokazywały wzrost zadowolenia i efektywności pracowników. Do tego każdy mógł tą “hybrydę” dostosować do własnej sytuacji. Ci co nie mieli za bardzo warunków do pracy z domu, mogli częściej pracować z biura. Inni mogli siedzieć więcej dni w tygodniu w domu. Ludzie odkryli elastyczność dostosowania pracy do życia.
I chyba to było “za dobrze”, bo szefowie nagle stwierdzili, że spróbują:
RTO, Return To Office, czyli zmuszanie do powrotu do biur…
Zaczęło się niewinnie, czyli od wyznaczenia obowiązkowego limitu pracy z domu. Najpierw max 3 dni, potem 2, 1… i teraz zero. Albo od wyznaczania odgórnie, że wszyscy musimy być we środę a nie we czwartek. Tak między innymi na początku forsował Apple, o czym pisałem już w felietonie z listopada 2021.
Teraz wielu szefów firm chce zmusić pracowników do powrotu do biur, zabierając im to, co odkryli w “erze pracy hybrydowej”, czyli pozbawiając ich elastyczności.
Dzięki temu taki pracodawca komunikuje swojemu pracownikowi kilka rzeczy:
- Nie ufam Ci i Twoim decyzjom
- Właściwie zabieram Ci decyzyjność
- Nie traktuję Ciebie jak człowieka dorosłego, ale jak dzieciaka, któremu można zakazywać rzeczy.
- Chcę widzieć jak pracujesz, bo nawet jeśli teraz dowozisz świetne wyniki, to nie widzę kiedy to się dzieje
Ostatnio badaliśmy ten temat z moją koleżanką Magdą z Nozbe w 70 odcinku naszego podcastu, “Nie Ma Biura” i dowiedzieliśmy się, że nie ma żadnych obiektywnych danych, które wskazują, że pracownicy będą pracowali lepiej jak wrócą na stałe do biur. Jest dokładnie odwrotnie, czyli to co pisałem wyżej. Elastyczność pracy hybrydowej daje pracownikom same plusy.
Jedynym argumentem za powrotem do biur na siłę jest nostalgia.
Tak. Nostalgia.
Pracodawca lub menadżer chcą po prostu móc znowu widzieć ludzi pracujących wokół siebie, niezależnie od tego jak dobrze lub słabo pracują. To wszystko.
Co więcej, takie podejście faktycznie psuje więź zaufania. Wtedy w pierwszej kolejności odchodzą najlepsi z firm, bo oni mają opcje i odmawiają pracy dla kogoś, kto im nie ufa. I komu oni nie ufają.
Dzięki polityce powrotu do biur, firmy pomagają konkurencji, która nagle dostaje na rynku pracowników, jakich myślała, że nigdy nie będzie w stanie zdobyć. Zamiast drogiego wabienia specjalistów lub kupowania firm w celu zdobycia ekspertów, tacy profesjonaliści są przez politykę powrotu do biur wykładani “na talerzu” dla tych firm, które oferują pracę hybrydową.
A okazuje się, że ponad połowa firm obecnie oferuje takie elastyczne warunki pracy. To oznacza, że firm upierających się za powrotem do biur jest w mniej niż więcej, ale po prostu akcja powrotu do biur jest bardzo medialna.
Hybryda to przyszłość a biuro to tylko jedno z narzędzi!
Tylko dlatego, że moja firma Nozbe pracuje w pełni zdalnie, wcale nie upieram się, aby wszyscy tak pracowali. Biuro ma swoje miejsce w wielu firmach, ale biuro jest tylko narzędziem. Przecież powtarzam jak mantrę od dawna:
Praca to nie miejsce do którego się chodzi, ale coś co się robi.
Dlatego zachęcam innych przedsiębiorców aby dostosowali swoje biura do nowych realiów, w których ludzie nie będą tam przychodzić codziennie, ale chętnie będą tam co jakiś czas się pojawiać. Takie nowoczesne biuro może pomóc budować więź zespołu i być świetnym katalizatorem do rozmów, spotkań czy jeszcze większej kreatywności.
A przede wszystkim jest oznaką tego, że zaufanie i elastyczność nie są tylko gołymi sloganami, ale wartościami, które przekazują szacunek do naszych kolegów i koleżanek z pracy.
Masz na ten temat inne zdanie? Chcesz się podzielić swoimi doświadczeniami pracy zdalnej lub hybrydowej? Zachęcam do kontaktu. Obecnie najlepiej mnie złapać komentując podczas nagrywania podcastu “Nie Ma Biura” co drugą środę lub ostatnio również “Nadgryzieni” z Wojtkiem i Tomkiem co tydzień w piątek. Zachęcam do odsłuchu i dyskusji!