Dlaczego po małym telefonie i zegarku, przyszła kolej na 15 Pro i Ultra 2?
👨🏼💻iMagazine
Dzisiaj będzie technologicznie i filozoficznie. Szczególnie dlatego, że zmieniłem zdanie odnośnie bardzo ważnych dla mnie sprzętów - iPhone’a i Apple Watch’a. W tym roku oba zmieniłem, chociaż wcześniej zarzekałem się, że tego nie zrobię. Oto co się stało i dlaczego.
Ten felieton jest z wydania z listopada 2023 iMagazine
- Mały człowiek, duże wymagania!
- Bo iPhone 13 Mini nie jest Pro…
- To iPhone 15 Pro mnie przekonał, bo… schudł!
- Jakie etui używam w 15 Pro?
- Zegarek w wersji Ultra? Taki grzmot? A jednak!
- Bateria w Apple Watch Ultra nie jest tematem!
- Wrażenia z przesiadki na Ultra?
- Duży telefon i jeszcze większy zegarek?
Mały człowiek, duże wymagania!
Jestem facetem dosyć niskiego wzrostu (168cm) ze stosunkowo małymi dłońmi. Dlatego iPhone w wersji mini był i jest dla mnie idealnym rozmiarem telefonu, a Apple Watch w wersji tej mniejszej (obecnie 41mm) był zawsze moim jednogłośnym wyborem.
Ale…
Jestem też fanem technologii. W końcu prowadzę Nozbe, spółkę rozwijającą oprogramowanie dla przedsiębiorców, które pomaga im ogarnąć sprawy prywatne i firmowe na dowolnym urządzeniu. Więc naturalnie interesują mnie nowinki w sprzętach wydawanych przez Apple i nie tylko, aby z czasem zrozumieć jak je najlepiej wykorzystać w rozwoju naszego programu dla klientów.
I generalnie bardzo lubię te nowinki i trochę ostatnio mi ich brakowało…
Bo iPhone 13 Mini nie jest Pro…
Przesiadłem się z iPhone’a 13 Pro na Mini, wiedząc świadomie, że rezygnuję z takich udogodnień jak ProMotion (czyli odświeżanie ekranu 120Hz) czy aparat z obiektywem 3X, ale byłem w stanie te ograniczenia ogarnąć. Chociaż nie ukrywam, że jak miałem w ręku telefon żony czy znajomych, to zauważałem to płynne przewijanie ekranu u nich i miałem lekkie FOMO. A jak robiłem zdjęcia dzieciom, to ten dodatkowy zasięg 3X nie raz by się przydał.
Jednak to iPhone 14 Pro wprowadził znaczne zmiany w sposobie używania telefonu, bo to w nim wprowadzono konkretne usprawnienia. Po pierwsze ekran mógł się już nie wyłączać (Always-on), po drugie starego notch’a zastąpiła “dynamiczna wyspa”, którą aplikacje fajnie zaczęły wykorzystywać. Po trzecie zaś Apple wprowadził matrycę 48MP do aparatu, czyli jakość zdjęć dokonała kolejnego skoku do przodu.
Tak jak ciągle uwielbiałem rozmiar i wagę (a raczej jej brak) w moim “Miniasie”, tak trudno mi było nie być obojętnym na to, że iPhone Mini nigdy nie będzie “Pro” i tych wszystkich funkcji nie ma i nie będzie miał.
To iPhone 15 Pro mnie przekonał, bo… schudł!
Kiedy Apple pokazał kolejne wcielenie iPhone’a Pro, czara goryczy się przelała. Piętnastka wprowadziła jeszcze lepszą fotografikę bo od teraz zapisuje zdjęcia w dwa razy większej rozdzielczości (zamiast 12MP domyślnie jest 24MP) i przycisk “Action Button”, który dla fanatyka Skrótów Siri jest wodą na młyn.
I do tego po raz pierwszy iPhone schudł dzięki tytanowi!
Oczywiście to tylko 20 gram różnicy, ale to jest 10% wagi iPhone’a i też dzięki nowej konstrukcji iPhone 15 Pro dużo lepiej dystrybuuje tą wagę. Bardzo fajnie się go trzyma w dłoni.
Więc poddałem się i zmieniłem mojego ukochanego “Miniasa” na 15 Pro i po miesiącu od zmiany jestem zachwycony. Przy okazji przesiadka z Lightning na kabel USB-C (taki sam jak w iPadzie Pro) to dodatkowy bonus!
Czy chciałbym aby mój telefon był lżejszy i mniejszy? Absolutnie! Czy jednak da się z takim chudszym Pro funkcjonować? Zdecydowanie.
Przy okazji, iPhone 15 Pro Max w ogóle nie był brany przeze mnie pod uwagę. Tak jak chętnie bym przytulił nowy obiektyw z pięciokrotnym zoomem, tak z tym rozmiarem bym sobie nie poradził. Moja żona ma iPhone’a w rozmiarze Max, ale ona nosi go w torebce. Ja w kieszeniach spodni.
Jakie etui używam w 15 Pro?
Jestem za mało odważny aby używać iPhone’a be etui, chociaż naprawdę fajnie czuć go w dłoni dzięki tym lekko zaokrąglonym brzegom. Wybrałem dwa różne w zależności od tego czy uprawiam sport czy nie. W wersji sportowej korzystam z etui od Peak Design bo mają wbudowany i MagSafe i specjalne montowanie na rower. Do tego zainstalowałem ich “Universal Bar Mount” na obu moich rowerach - i górskim i szosowym, więc mam telefon dobrze zamontowany na trening. Na codzień zmieniam etui na przezroczyste. Wybrałem model firmy Spigen bo ma świetne wykonanie i dobrze chroni telefon. Takie transparentne etui fajnie podkreśla granatowy kolor iPhone’a Pro.
Poza tym korzystam z tych samych akcesoriów MagSafe: portfela ze stojakiem Moft, ładowarką 3-in-1 Belkina oraz pozostałymi peryferiami od Apple z MagSafe. Tutaj nie musiałem nic zmieniać.
Zegarek w wersji Ultra? Taki grzmot? A jednak!
Nasz redaktor naczelny Dominik od roku ma zegarek Ultra i szaleje z ilością treningów każdego miesiąca. Jego “czelendż” to jakaś masakra. Jestem triatletą i regularnie startuję w triatlonach, ale nigdy w życiu tyle nie trenowałem co on.
Tak czy owak, trenuję i tak sporo i tutaj pojawiło się moje drugie FOMO. Pozazdrościłem takim gościom jak Dominik zegarka, którego bateria trzyma cały dzień na luzie nawet przy intensywnych treningach. U mnie niestety sprawa nie wyglądała tak różowo, bo na lewej ręcę miałem Apple Watch serii 7, którego bateria po dwóch latach intensywnego używania spadła już i tylko do 80% wydajności. Do tego używam wersji z łączem komórkowym bo biegam bez telefonu, więc czasami po prostu bateria nie dożywała do końca treningu, co było mega frustrujące.
Kilka razy odwiedzałem sklepy Apple i przymierzałem zegarek w rozmiarze większym oraz Ultra. Zdecydowałem, że jak miałbym już zmienić na inny rozmiar, to między 45mm a Ultra już nie widzę takiej wielkiej różnicy a ten drugi po prostu lepiej wygląda! Z czasem też przyzwyczajałem się do jego rozmiarów i nie wydawały mi się aż tak niedorzeczne, biorąc pod uwagę moich kolegów z gigantycznymi Garminami na swoich nadgarstkach.
Bateria w Apple Watch Ultra nie jest tematem!
Od kiedy mam Apple Watch Ultra 2, bateria przestała być problemem. Spokojnie starcza na dwa dni do rozładowania, ale w praktyce przez to, że mam szybką ładowarkę zamontowaną w łazience, podładowuję go trochę podczas prysznica po treningu i to w zupełności wystarczy. Dzięki temu zegarek praktycznie nigdy nie jest rozładowany, ale też rzadko ma 100%. Przeważnie bateria oscyluje pomiędzy 40-80% w normalnym użyciu.
Wrażenia z przesiadki na Ultra?
Zacznijmy od tego, że design tego zegarka jest rewelacyjny. Aż się miło na niego patrzy. Ale trudno go nie zauważyć, bo jest ogromny. Po pierwszym dniu myślałem, że popełniłem błąd go wybierając, ale już mi się opatrzył i “zmalał” w oczach.
Ale jest duży, co powoduje że mniej wygodnie mi się z nim śpi, a ja się już przyzwyczaiłem do spania w zegarku aby móc analizować sen. Ale da się i nie zrezygnowałem ze spania z nim.
Nie podobają mi się domyślne paski Ultra. Mój przyszedł z Alpine w kolorze moro, ale nie przypadł mi do gustu. Dlatego kupiłem po prostu jeden z tych najnowszych pasków Nike z dziurkami, w kolorze “pustynnego kamienia”. Fajnie pasuje do zegarka Ultra, a do tego ręka mi się tak nie poci.
Duży telefon i jeszcze większy zegarek?
Nadeszła zmiana i nowe sprzęty. Musiałem podjąć decyzję co jest dla mnie ważniejsze, czy wygoda i poręczność czy jednak większa korelacja z moimi celami.
Celami jako fana technologii i właściciela firmy technologicznej w przypadku iPhone’a 15 Pro oraz celami triatlety i sportowca amatora w przypadku Apple Watch Ultra 2.
I celami gadżeciarza, który długo nie wytrzyma bez nowych zabawek, bo trzeba uczciwie sobie powiedzieć, że to też jest jeden z argumentów.
Taki był mój proces decyzyjny? A jaki był Twój? Daj znać!